Google Flow i Veo-3: Rower kontra rakieta. Czy OpenAI zostało w tyle?
Rok 2025 okazał się przełomowy. Ale nie dzięki OpenAI, tylko... Google.
Na konferencji Google I/O w maju tego roku zobaczyliśmy coś, co dla wielu twórców może być punktem zwrotnym: Google Flow. To nowe narzędzie łączące tekst, grafikę, styl i dźwięk w jedno, gotowe do tworzenia w pełni generowanych przez AI filmów. Ale zanim zabrzmi to jak reklama, warto zapytać: czy to naprawdę rewolucja, czy tylko kolejny przereklamowany produkt?
Jak działa Google Flow?
Google Flow to nie pojedynczy model, ale cała platforma integrująca:
Veo-3 (generowanie filmów HD z dźwiękiem i emocjami),
Imagen 4 (tworzenie obrazów),
Gemini (tekst, analiza, narracja),
narzędzia do edycji i kompozycji materiałów multimedialnych.
Co to oznacza w praktyce? Możesz wpisać tekst typu „kameralna scena w stylu noir z lat 60., deszcz, jazz w tle”, dodać jeden obraz referencyjny... i za chwilę otrzymasz gotowy minutowy film w 1080p, z ruchem kamery, postaciami, dialogami i muzyką.
Tak, nawet dialogi - zsynchronizowane z ruchem ust.
Czym różni się Veo-3 od Sora?
Nie tak dawno świat zachwycał się Sora od OpenAI. Ale dziś wiele osób porównuje ją do roweru obok rakiety. Dlaczego?
Sora:
brak dźwięku,
słaba fizyka,
animacje bez emocji,
mocno przereklamowany efekt końcowy.
Veo-3:
rozdzielczość 1080p,
realistyczna fizyka,
emocjonalne postacie,
dynamiczny ruch kamery,
pełna ścieżka audio, nawet z mową i mimiką.
Komentarz z Fotopolis mówi wszystko:
„Google pozamiatało. Nowe modele AI rzucają strach na branżę wideo.”
Gdzie dostępne jest Google Flow?
Na razie Google Flow jest dostępne tylko w USA, i to wyłącznie dla użytkowników z planem:
Google AI Pro,
Google AI Ultra.
Ale uwaga: w lutym 2025 roku Google podpisało strategiczne partnerstwo z rządem Polski w zakresie AI. W praktyce oznacza to, że Google Flow może pojawić się w Polsce jeszcze w tym roku. To nie są spekulacje - to oficjalna informacja potwierdzona przez Reuters.
Jak można wykorzystać Google Flow?
Załóżmy, że jesteś nauczycielką biologii i chcesz pokazać uczniom, jak wygląda fotosynteza. Wpisujesz krótki prompt, wrzucasz zdjęcie lasu tropikalnego i styl narracji National Geographic... i gotowe. Masz film z lektorem, dźwiękiem i animacjami, który angażuje i zapada w pamięć.
To samo dotyczy marketingu, blogów, YouTube’a czy TikToka. Nie trzeba mieć studia filmowego - wystarczy pomysł i kilka kliknięć.
Wnioski: czy Flow to przyszłość?
Nie wszystko jest idealne - brakuje eksportu do 4K czy własnych dialogów nagrywanych przez użytkownika. Ale jedno jest pewne:
To już nie jest eksperyment. To moment „ChatGPT” dla wideo.
Nie od OpenAI, ale od Google. I wygląda na to, że nie chodzi już tylko o tworzenie filmów, ale o budowanie całej infrastruktury kreatywnej opartej na AI.
A Ty? Co byś stworzył z pomocą Google Flow? Czekamy na Twoje pomysły, pytania i opinie w komentarzach!
Komentarze
Prześlij komentarz